TEATRZYK „ZIELONA GĘŚ”



ma zaszczyt przedstawić

„Cyniczną ucztę etnografów”



Osoby:

NIESTRAWNOćÆ — postać alegoryczna
ETNOGRAF PIERWSZY
ETNOGRAF DRUGI
CHÓR ETNOGRAFÓW
i KURTYNA

S c e n a: Muzeum Etnograficzne w Gogolinie ze sławną, bezcenną kolekcją wielkanocnych pisanek.
C z a s: Przedświąteczny, nad wieczorem.



NIESTRAWNOćÆ:
Przepłynął już ludzki potok,
w muzeum cicho jak w grobie.
Lecz z kątów —wychodzą oto
cyniczni etnografowie.
Zerwawszy z mozolnym pionem,
łypią oczami jak mamki*
na słynne jaja zdobione,
czyli tak zwane pisanki.
Patrzcie! ach, patrzcie bacznie
na to, co zaraz się zacznie:


ETNOGRAF PIERWSZY:
(rozbija gablotkę z pisankami)
Hej, śmiejmy się w nos plotce,
vivat Piekło z Szatanem.
Hej, ty jajo w gablotce,
zaraz cię zjemy z chrzanem.


ETNOGRAF DRUGI:
(rozbija następna, gablotkę z pisankami)
A ja też w naszym kole
się zabawię niekiepsko,
tylko, co do mnie, wolę
pisanki z musztardą sarepską.
(pochłania większa, ilość pisanek, poprawiając je wspomnianą musztardą sarepską)


CHÓR ETNOGRAFÓW:
ćliczne są kobiet stopki,
lecz nie masz jak pisanki!
Hej, obłupujmy skorupki.
Hej, lejmy barszcz do szklanki.
(skonsumowują pozostałość bezcennych historycznych pisanek, przebierają się w przedhistoryczne kapelusze i tańczą)


NIESTRAWNOćÆ:
Wolnego, szaleńcy młodzi.
Zaraz was Parka podetnie.
Skręt kiszek już nadchodzi.
Te jaja były stuletnie.



WSZYSCY ETNOGRAFOWIE:
(Z oczami w siup wydają okrzyk „Ach!”, słaniają się na nogach i — przesławszy Publiczności należny ukłon wraz z życzeniami „Wesołych ćwiąt” — w zrozumiałych męczarniach schodzą ze sceny życia)
Galileusz, wchodząc na wieżę
chodnikiem z linoleum,
rzekł: — Jajka? Tylko świeże
i w domu, nie w muzeum.


K U R T Y N A

spada z fasonem

1949