JULIAN TUWIM

Anin, 9 VIII 1950
Kąstanty!

Przed chwilą wróciłem z Warszawy i zastałem przesyłkę. Nie przeczytawszy, natychmiast piszę do Ciebie, żeby Cię o sprawności poczty zawiadomić. Przeczytawszy, napiszę znów. Bardzo Ci dziękuję.

Pozdrowienia. J.T.

O, Konstanty!

Jestem pełen entuzjazmu dla Twojego przekładu, za który bardzo Ci dziękuję, podwójnie dziękuję: jako po prostu czytelnik i jako kierownik teatru. Nareszcie można będzie czytać i słuchać ze sceny tego oszałamiającego Dream΄a   przełożonego jasnym, prostym a poetyckim językiem. Profesorowie, angliści, szekspirzyści niech sobie wyławiają z Twojego przekładu jakieś drobne nieścisłości (nie twierdzę, że się ich dopuściłeś, bo za słabo znam język angielski), ale my, szerokie masy, będziemy wreszcie rozumieć   m ó w i o n e g o   Szekspira. Zastanów się, w jak kłopotliwej sytuacji jest widz teatralny. Aktor mówi — a on nie rozumie. W tzw. życiu można rozmówcy przerwać i poprosić, aby był łaskaw powtórzyć, bo się nie zrozumiało. Czytający może sobie mętniejsze zdanie lub fragment przeczytać parokrotnie, aż się domaca sensu. Ale wyobraź sobie, że widzowie zaczynają przerywać aktorom i prosić o powtórzenie! Ładny spektakl, isn΄t it? Dam jeden tylko przykład.

W tłumaczeniu Koźmiana (I,1) Hermia mówi do Heleny:

„Kocha mię, choć się nań marszczę i zrzędzę,”

na co Helena odpowiada:

„K a ż   w e j ś ć   w   m ó j   u ś m i e c h   t w y c h   z m a r s z c z e ń   p o t ę d z e.”

Piękne, co? — A w akcie drugim, sc.2 Oberon mówi do Puka:

„Wróć, nim zapieje pierwszy   k u r   w   z a r a n i e.” Tyz piknie, jak powiedział pewien góral, gdy się dowiedział od warszawskiego cepra, że na „rzyć” mówią w stolicy dupa…

Świetnie i śmiesznie wypadły sceny „plebejskie”, z którymi dotychczasowi tłumacze nie umieli dać sobie rady.

Rzecz prosta,   że drobne retusze będą tu i ówdzie potrzebne. Zrobimy to razem — w pół godziny. Razem dlatego, że chodzi o  t e a t r , o „żywe słowo”. Będą to mikroskopijne popraweczki bądź w rytmice, bądź w zestawieniach słów (ze względów fonetycznych).

W najbliższych dniach omówię z dyrekcją sprawy terminu, obsady, muzyki, malarza etc.

Przyślij jak najprędzej akt V. Przepisywanie potrwa trochę, bądź cierpliwy i nie niepokój się o egzemplarz. Jest w pewnych rękach.

Jeszcze raz Ci dziękuję i serdecznie Cię pozdrawiam, stary, fantasmagoryczny byku z Maskulińskiego Nadleśnictwa.

Julian Tuwim