JERZY GIEDROYC [*]


Był to zabawny cygan, rozbrarający człowiek i świetny poeta, którem dużo można wybaczyć za Bal u Salomona, czy inne wiersze. Nawet jego oportunizm podszyty był jakimś dyskretnym nuretm opozycyjnym. Wiersz o Moskwie, które tonie w pomarańczach robił wrażenie satyry.
Autobiografia na cztery ręce, 1996

[KIRA GAŁCZYŃSKA, Zielony Konstanty]