Przyczyny powstawania pseudonimów już znamy, lecz czym że właściwie jest pseudonim? Ostateczna definicja pseudonimu literackiego nie została ustalona. Jedna grupa badaczy uważa bowiem za pseudonimy tylko fikcyjne oznaczenia nazwiskowe, odrzucając da anonimów pozycje opatrzone literami, znakami umownymi, formami opisowymi. Inni pseudonimem nazywają każde oznaczenie autorstwa, różne od nazwiska aktualnie obowiązującego. Wg Dobrosławy ćwierczyńskiej definicja pseudonimu brzmi następująco: „pseudonimem literackim jest każde celowe oznaczenie autorstwa tekstu literackiego czy paraliterackiego w sposób róniący się od aletonimu tj. nazwiska obowiązującego w życiu cywilnym autora.”[9]
Tak jak nie istnieje jedna, jedyna definicja pseudonimu, tak nie istnieje jeden konkretny ich podział. Najprostszy polega na wyodrębnieniu w całej masie pseudonimów dwóch podstawowych klas: oznaczeń literowych i oznaczeń nieliterowych tj. grafonimów. Z kolei oznaczenia literowe można podzielić na mające strukturę imienia i nazwiska tj. fiktonimy oraz na wszelkie pozostałe oznaczenia literowe tzw. kryptonimy. Fiktonimy i kryptonimy podlegają dalszym, wewnętrznym podziałom.
Konstanty Ildefons Gałczyński będąc posiadaczem dwudziestu dziewięciu pseudonimów posługiwał się przede wszystkim kryptonimami: akronimem, profesjonimem, baptyzonimem i prononimem, poliglonimem, negonimem i kognationimem. Trzeba jednak zaznaczyć, że w jego pseudonimach pojawił się take fiktonim, oparty na aletonimie allonim, czuli pseudonim utworzony z nazwiska postaci autentycznej: Bernard Tristan. Takim oznaczeniem autorskim został opatrzony, zamieszczony w piśmie „Czerwony Lew” w 1929 roku, felieton „Za kulisami mafii”.Zarówno pseudonim, jak i publikowane zdjęcia Bernarda Tristana nawiązują do treści artykułu, zaś poprzez pseudonim Gałczyński nawiązał do twórczości Bernarda Tristana, który to człowiek mający określone zainteresowania i kompetencje mógł daną pracę napisać i wydać.
Najczęściej i najchętniej posługiwał się Gałczyński poliglonimami, czyli pseudonimami w języku obcym. Przykładem poliglomów mogą być wersje pseudonimu Król Herod, a więc: Herod the King, Herodos Rex, King, Le roi Herode, Mandaryn Li Coeur. Pseudonimami tymi zostało opatrzonych wiele artykułów, felietonów, wierszy publikowanych w „Odrodzeniu” w 1947 roku: felietony z cyklu „Z pośmiertnej teki Kitty Kowalskiej”, felietony i noty z cyklu „Rubryka nr 47”, oraz liczne wiersze, z których najpopularniejsze to: „Modlitwa Króla Heroda” (jak bardzo pseudonim Le roi Herode nawiązuje do tytułu wiersza), „Z księgi życia”, „Rymy niani”. Innym pseudonimem świadczącym o zamiłowaniu Gałczyńskiego do poliglotyzmu jest baptyzonim, czyli pseudonim w kształcie imienia: Il de Fons. Poeta zażartował w tym przypadku z siebie i dokonał transformacji swego imienia na podobieństwo nazw francuskich. Pseudonim umieścił w 1930 roku w „Cyruliku Warszawskim” pod tekstem wiersza „O Bartelu poemko”. Drugim ulubionym przez Gałczyńskiego rodzajem pseudonimów były akronimy, czyli wyrazy powstałe z pierwszych liter, głosek i sylab nazwiska, imienia lub nazwy autora. Chociaż akronimy należą do mniej interesujących pseudonimów i mogą świadczyć o braku większej pomysłowości ich twórców — nosicieli, to i tym razem Gałczyński wykazał duą inwencję przy ich tworzeniu. Powstały: (gki), (k.i.g.), k.i.g., K.I.G., K.Ild.G. Akronimami Gałczyński sygnował głównie drobniejsze prace w czasopismach, zwłaszcza w „Cyruliku Warszawskim”, „Drodze” i w „Prosto z Mostu”: artykuły, felietony, korespondencje.małe formy prozaiczne. Oprócz licznie reprezentujących pseudonimy Gałczyńskiego akronimów i poliglonimów pojawiły się te wśród jego oznaczeń autorskich przedstawiciele dwóch innych rodzajów pseudonimów: profesjonim i kogniatonim. Pierwszy z nich odnosi się do nazw zawodu, stanowiska, wykształcenia i w tym przypadku brzmi Cenzor, a drugi to pseudonim zawierający określenie pokrewieństwa — Ojciec Ildefons. Gałczyński opatrzył nim wiersz pod tytułem „ćliczne Lilie” zamieszczony w 1947 roku w „Przekroju”. Utwór był protestem przeciwko umieszczaniu ballady Mickiewicza w książkach dla dzieci.
Fakt, że Gałczyński oznaczał swe prace rónymi pseudonimami, że wykazał specjalne staranie o ich treść i formę, o oryginalność i urodę, nie poprzestając na zatajeniu nazwiska, wskazuje na znaczenie pseudonimów. Czy jednak mona mówić o pseudonimie jako efekcie aktu twórczego? Wydaje się że tak, zwłaszcza że te tak liczne i różnorodne oznaczenia autorskie zostały wywołane różnymi formami aspiracji twórczej. Jedne zostały powiązane z tekstem, drugie wykorzystały możliwości i bogactwo języka, inne nawiązywały do biografii autora, a jeszcze inne do odbiorcy tekstu.
Zwłaszcza pseudonimy powiązane z tekstem i odbiorcą tekstu, a nie nawiązujące do biografii autora, ani do różnorodności form języka, zostały wywołane względami czysto literackimi, a fakt zastąpienia przez nie nazwiska autora został spowodowany decydującą rolą kompozycji testu i jego wymową ideowo-artystyczną.
Jedną z funkcji literackich pseudonimu może być jego zbliżenie do tytułu, motta, komentarza autorskiego. Pseudonim jest wtedy sygnałem zwracającym uwagę na wartość różnych elementów w tekście. Czy na przykład Konstanty Ildefons Gałczyński mógł dobrać trafniejszy pseudonim do wiersza „ćliczne Lilie” niż Ojciec Ildefons? A czy sposób protestu przeciwko umieszczaniu ballady Mickiewicza „Lilije” w książkach dla dzieci nie był odpowiedni? „ćliczne Lilie” są aluzją literacką do ”Lilii”, a ich treść jest następująca:
pani zabiła pana;
zabiwszy grzebie w gaju,
na łączce przy ruczaju,
grób liliją zasiewa,”
a jeszcze w dodatku śpiewa!
..........................................
Takie utwory Wieszcza
dzieciom się w książkach zamieszcza!!![10]
W tym przypadku ani podpis nazwiskiem, czy inny niealuzyjnym pseudonimem, ani forma anonimu nie były odpowiednie. Jedynie zbulwersowany, lecz jednocześnie troskliwy Ojciec Ildefons dopełnił całości. Trafnie dobrany pseudonim zastępuje tu komentarz, uzupełnia sens wiersza, informuje też o stanowisku autora.
Podobną funkcję, funkcję literackiego dopełnienia do tekstu miały spełniać inne pseudonimy Gałczyńskiego między innymi: Gucio, Herodos Rex i wspomniany już Tristan Bernard. Lecz o ile Bernard Tristan odnosił się jedynie do tekstu i widniał jako oznaczenie autorskie pod min, to Herodos Rex i Gucio oprócz tego, że były zamieszczone pod tekstem utworów, stanowiły te składowe części tytułów. Pseudonimu Gucio Gałczyński użył przy publikacji tekstów „Uwagi Gucia o sławnych ludziach” w „Przekroju” w 1948 roku, a Herodos Rex widniał w tytule artykułu „Tu mówi Rex Herodos”. Tekst ten był przeznaczony dla „Przekroju”, lecz nie został tam opublikowany. Składał się z kilku dygresji dotyczących życia społecznego, a niepokojących autora. Traktowanie elementu tytułu jako pseudonimu autorskiego, a ściśle traktowanie narratora występującego w pierwszej osobie, jako pseudonimu twórcy tekstu miały stworzyć pozory autentyzmu, inicjować swoistą grę z odbiorcą, a jednocześnie stwarzać wrażenie, że poglądy, myśli narratora są poglądami i myślami poety.
Niektóre pseudonimy mona rozpatrywać jako mniej lub bardziej wyraźny element porozumienia między twórcą tekstu a odbiorcą. Zarówno wtedy gdy Gałczyński podpisywał się nazwą pełnionego przez siebie zawodu — Cenzor, gdy tworzył pseudonim humorystyczny — Klul Chelot, Il de Fons, gdy używał kilku różnych aforyzmów — (gki), k.i.g., K.I.G., najprawdopodobniej zakładał, że zostaną one dostrzeżone przez odbiorcę i odpowiednio zrozumiane. Szczególnie interesujące z literackiego punktu widzenia są te pseudonimy, które określają świadomość literacką twórcy, a jednocześnie odwołują się do świadomości literackiej odbiorcy. Należą tu przynajmniej cztery rodzaje pseudonimów: niektóre allonimy, heronimy, negonimy i opunimy.[11] Gałczyński z tej grupy posłużył się jedynie allonimem Bernard Tristan. Bernard Tristan, a właściwie Paul Bernard był francuskim pisarzem i dziennikarzem, autorem błyskotliwych, dowcipnych komedii ukazujących słabości ludzkie z pobłażliwą ironią. Gałczyński, posługując się tym pseudonimem, wymagał od odbiorcy rozszyfrowania go, aby poznanie znaczenia pseudonimu pozwoliło na lepsze zrozumienia felietonu. Przytoczone przykłady mają wykazać, że pseudonimy, podobnie jak tytuły, motta i epilogi mogą być efektem świadomości literackiej piszącego, mogą być wyrazem odpowiednich ocen twórczości cudzej i własnej, mogą te odwoływać się do świadomości literackiej odbiorców.